Elon Musk wchodzi do Tesli! Twój samochód za chwilę będzie gadał z Grokiem – co to dla Ciebie oznacza?

Elon Musk wchodzi do Tesli! Twój samochód za chwilę będzie gadał z Grokiem – co to dla Ciebie oznacza?

Obietnice kontra Rzeczywistość: Były Szef Waymo Ostro o Tesli i Robotaxi

Pamiętam, kiedy po raz pierwszy usłyszałem o samochodach autonomicznych, pomyślałem sobie: „Wow, to przyszłość już puka do drzwi!”. Rynek pojazdów autonomicznych zawsze był areną intensywnej rywalizacji i, co tu dużo mówić, naprawdę odważnych deklaracji. Ale ostatnio, jak pewnie zauważyliście, dyskusję na ten temat rozgrzały komentarze Johna Krafcika, byłego dyrektora generalnego Waymo, czyli spółki Alphabet Inc. specjalizującej się w technologii samojezdnych samochodów. Krafcik, w wypowiedzi dla Business Insider, rzucił wyzwanie narracji Tesli, wskazując na rozbieżności między obietnicami a rzeczywistymi osiągnięciami firmy w dziedzinie robotaxi i, co za tym idzie, jej wynikach finansowych. Jego słowa to dla mnie takie mocne przypomnienie o tym, jak skomplikowany i pełen wyzwań jest rozwój pełnej autonomii.

Robotaxi – Dekada Niespełnionych Obietnic

Głównym punktem, na którym skupił się Krafcik, i który mnie osobiście najbardziej uderzył, jest ten widoczny brak realnych postępów Tesli w uruchomieniu komercyjnej usługi robotaxi. Pomyślcie tylko – minęła już dekada od pierwszych zapowiedzi! Czas leci, a tu wciąż nic. Były szef Waymo naprawdę jasno podkreślił tę fundamentalną różnicę w modelach biznesowych i faktycznych osiągnięciach: „Tesla nigdy nie konkurowała z Waymo – nigdy nie sprzedali przejazdu robotaxi publicznemu pasażerowi, ale sprzedali wiele samochodów” – powiedział. I tu, moim zdaniem, leży pies pogrzebany. To fundamentalne rozróżnienie akcentuje, że choć Tesla jest liderem w sprzedaży pojazdów elektrycznych i oferuje systemy wspomagania jazdy, wciąż brakuje jej operacyjnej, publicznej usługi autonomicznych taksówek, co jest domeną takich firm jak Waymo czy Cruise.

Przeczytaj także:  Pomoc drogowa 24h: Ile kosztuje holowanie lawetą? [cennik]

Krafcik, trzeba przyznać, nie owijał w bawełnę. Jego słowa, że Tesla „całkowicie i kompletnie zawiodła w tym zakresie przez każdy z 10 lat, w których o tym mówili”, zabrzmiały jak dzwon. Jestem pewien, że dla wielu w branży, a także dla nas, obserwatorów, to była po prostu wyraz frustracji. Od lat śledzimy te ambitne, często przesuwane w czasie plany Tesli dotyczące pełnej autonomii. Przyznam szczerze, że robotaxi Tesli stało się dla mnie symbolem takiej „przyszłości-widmo”, która wciąż jest poza zasięgiem, mimo że to właśnie ta wizja miała być kluczowym elementem długoterminowej wyceny firmy.

Kontekst Finansowy i Strategiczny

Co ciekawe, choć Krafcik nie zagłębiał się w szczegóły finansowe, ten jego zarzut o „całkowitym i kompletnym zawiedzeniu” w kwestii robotaxi ma, w mojej ocenie, bezpośrednie i bardzo poważne implikacje dla tego, jak postrzegana jest kondycja finansowa Tesli. No bo pomyślmy – inwestorzy i analitycy często wplatają te potencjalne przyszłe dochody z usług robotaxi do swoich modeli wyceny Tesli. Widziałem to wielokrotnie. A brak realizacji tych obietnic, mimo upływu tak długiego czasu, może po prostu prowadzić do brutalnej rewizji tych oczekiwań i, niestety, negatywnie wpływać na rynkowy sentyment. Wypowiedź Krafcika idealnie podkreśla ten dysonans między obecnymi, udanymi wynikami Tesli w sprzedaży samochodów (co sam Krafcik przyznaje: „sprzedali wiele samochodów”) a niepowodzeniem w rozwoju kluczowego, przyszłego strumienia przychodów, który był tak intensywnie promowany. To rozróżnienie jest istotne, ponieważ choć Tesla dominuje w sektorze EV, jej długoterminowa narracja wzrostu opierała się w dużej mierze na wizji bycia firmą technologiczną oferującą zaawansowane usługi mobilności.

Branża Autonomiczna – Wyzwania i Realia

Komentarze Krafcika to dla mnie także szersze spojrzenie na te olbrzymie wyzwania, przed którymi stoi cała branża autonomicznych pojazdów. Pamiętam, jak na początku panowała euforia, że to „już zaraz”. A tu proszę! Rozwój prawdziwie autonomicznych systemów jazdy, które byłyby zdolne do bezpiecznego i niezawodnego działania w każdych, absolutnie każdych, warunkach drogowych, okazał się o wiele trudniejszy i bardziej czasochłonny, niż ktokolwiek początkowo przewidywał. Firmy takie jak Waymo, z którymi osobiście czuję większą sympatię, przyjęły bardziej ostrożne podejście, skupiając się na stopniowym wdrażaniu usług w ściśle określonych obszarach i warunkach. Dzięki temu zdobyły bezcenne doświadczenie operacyjne i uzyskały odpowiednie licencje. A przecież Tesla, z jej podejściem opartym na zbieraniu danych od szerokiej bazy klientów korzystających z beta-wersji „Full Self-Driving”, stawia na innowacyjne, ale i, bądźmy szczerzy, bardziej ryzykowne rozwiązania.

Przeczytaj także:  Uber czy Tesla: Który gigant technologiczny bardziej opłaca się kupić TERAZ? Analiza ekspertów

Krafcik, jako ktoś, kto siedzi w tym biznesie od dawna i wie, co mówi, wskazuje na fundamentalną różnicę, która jest kluczowa: czym innym jest oferowanie zaawansowanego systemu wspomagania kierowcy, a czym innym uruchomienie w pełni autonomicznej usługi, która po prostu eliminuje potrzebę jakiegokolwiek ludzkiego nadzoru. Jego słowa podkreślają, że aby stać się rzeczywistym konkurentem w przestrzeni robotaxi, Tesla musi przejść od obietnic i fragmentarycznych funkcji do komercyjnej, regulowanej usługi, która spełnia te rygorystyczne standardy bezpieczeństwa i niezawodności operacyjnej. To nie jest bułka z masłem, to widać na pierwszy rzut oka.

Wnioski: Przyszłość Autonomii Tesli pod Presją

Dla mnie, wypowiedź Johna Krafcika to takie mocne uderzenie w stół – przypomnienie o skali wyzwania, przed którym Tesla naprawdę stoi, próbując zrealizować swoją wizję robotaxi. Jasne, firma bez wątpienia zrewolucjonizowała rynek pojazdów elektrycznych, to jest bezdyskusyjne. Mają też tę imponującą bazę danych z milionów przejechanych kilometrów. Ale brak namacalnych postępów w uruchomieniu usługi autonomicznych taksówek? To jest źródło rosnącej presji, którą czuć coraz mocniej. Dekada zapowiedzi bez widocznych, publicznych wdrożeń to w dzisiejszym, tak szybko zmieniającym się świecie technologii, naprawdę szmat czasu. Pytanie, które mnie nurtuje, to czy Tesla zdoła w końcu przekroczyć tę barierę między zaawansowanymi systemami wspomagania a prawdziwą autonomią, zmieniając perspektywę krytyków i spełniając w końcu te dziesięcioletnie obietnice dotyczące robotaxi. Bo szczerze? Sam jestem ciekaw.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *